wtorek, 27 października 2015

Recenzja- Tango Madame Tricote

Hej,
tak jak zapowiadałam mam dla Was recenzje Tango Madame Tricote.
Włóczka ta jest głównie polecana na wyroby zimowe, więc jest to odpowiednia pora na jej przedstawienie.
















Tango zakupiłam w zeszłym roku z myślą o czapkach i kominach zimowych. Wyszło jak wyszło powstały czapki i rękawiczki, kominów już nie zrobiłam. Jednak w tym roku postanowiłam wykorzystać te motki. Już powstaje drutowa czapka i się nie mogę doczekać kiedy ją skończę, bo z włóczka bardzo przyjemnie mi się pracuje.



Parę słów na temat parametrów. Tango jest to 100% akryl bardzo przyjemny w dotyku.
W motku znajduje się 120 metrów w 100 gramach. Można ją prasować oraz prać w 40 stopniach.
Włóczka jest mięsista co bardzo lubię, nie ma wielkich skłonności do rozdwajania się jednak, po kilkukrotnym pruciu nie jest z nią z byt dobrze. Ze względu, że to akryl mechaci się. Nie uważam aby to było mocne mechaceni się, bo moja czapka była użytkowana dość intensywnie i prana kilkukrotnie. Nie zrobiły się na niej kłaczki aczkolwiek burza włosków jest co można dostrzec. Czapkę możecie podejrzeć tutaj. Zalecane druty i szydełko 6-8 mm. Teraz używam drutów 4 mm i całkiem sprawnie to idzie, więc kolejny raz powiem, że nie należy sugerować się tym co napisał producent na etykietce. Wybór kolorów nie jest ani za duży ani za mały, każdy powinien znaleźć coś dla siebie.


 Tango cenowo prezentuje się moim zdaniem całkiem nieźle. Ceny wahają się od 7,40 w Pasdam do 7,60 na allegro i Twojej Pasmanterii. Uważam, że to nie jest zbyt dużo za dość wydajną włóczkę. Z jednego motka zrobiłam dwie czapki i parę rękawiczek a została połowa niebieskiej i trzy czwarte szarej.

Pracuje się z nią bardzo dobrze, fajnie ślizga się po szydełku czy drutach. Jest przyjemna w dotyku, po praniu zrobiła się jeszcze bardziej milusia. Fajny będzie z niej komin albo szalik otulający szyję.
Polecałbym ją właśnie na wyroby zimowe lub zimowo-jesienne.

Oczywiście Tango ma swoje minusy choćby to, że się mechaci ale można się było spodziewać, bo to przecież akryl. Mi tango odpowiada i z całą pewnością sięgnę po nią w przyszłości.

A Wy korzystaliście z tej włóczki?

środa, 21 października 2015

Knookingowa czapka

Cześć!

Dzisiaj dla Was mam czapkę. Na grupach szydełkowych pełno teraz czapek, aniołków i innych takich świąteczno zimowych akcentów, więc stwierdziłam, że pokażę coś od siebie. Czapkę zrobiłam w zeszłym roku jakoś tak w tym okresie. Miała służyć na  mrozy no ale nie do końca tak się stało. Zima może w zeszłym roku bardzo mroźna nie była ale uszka mi w niej zmarzły. Dlatego musiałam zaopatrzyć się w coś w sklepie.
Ale czapka dość dobrze się sprawdza właśnie w jesienne dni i bardzo ja lubię. Do kompletu powstały rękawiczki, które mogliście zobaczyć w Ufokach (Tak, jeszcze nie są podszyte. Ale jak kupie polar to i czapeczka coś dostanie.).


Zrobiłam ją łącząc technikę knookingu i zwykłego szydełkowania. Ściągacz jest robiony słupkami refeliowymi. Najpierw zmierzyłam obwód głowy i zrobiłam tej samej długości łańcuszek, który zamknęłam w okrąg. Na nim zrobiłam ściągacz a następnie niebieską część przerabiałam knookingiem. Im bliżej czubka tym więcej oczek zwężałam. No i mamy czapkę, zrobiłam pompon i już. :)


Czapka nie jest trudna w robocie więc każdy jest w stanie wykonać a moja jest na to potwierdzeniem, ha nawet zrobiłam dwie takie same (moja gorsza połowa niestety nie chce swojej nosić, więc mam dwie takie same) a jestem czapkowym beztalenciem. Moja czapka nie jest idealnie zrobiona, ma kilka niedociągnięć. Już jest troszkę znoszona oraz pojawiły się na niej kłaczki z malutkimi zaciągnięciami ale jak już pisałam bardzo ja lubię. No i to moja własnoręcznie zrobiona dla mnie czapka. Obie zrobiłam z włóczki Tango i pewnie następny post to będzie jej recenzja.


No powiedzcie, że ładnie w niej wyglądam :D 

Tam za mną, ta bordowa plamka to szydełkowy motylek z kordonka Babylo powieszony na firance. Miałam zrobić post z takim DIY czy jak to się tam zwie, no jednakże go nie będzie. Mimo to zdradzę wam, że przykleiłam je do małych drewnianych klamerek klejem UHU i przyczepiłam do firanki,  to by był cały DIY. 

Zaczęłam też uczyc się haftu krzyżykowego. Kiedyś od cioci dostałam kilka kanw, które przeleżały dobre dwa lata zanim po nie sięgnęłam. Nie mam mulin dlatego też użyłam kordonka, Wymyśliłam sobie serduszka jako taką aplikacje do zakładki,  których co prawda nigdy  nie używam , bo zapamiętuje strony ale co szkodzi je mieć. Tak prezentują się efekty mojego krzyżykowania. 



Powiem Wam jednak, że szukanie w internecie informacji na temat tego co konkretnie kupić jest bardzo ciężkie. Wiadomo kanwa (no ale jaka, proszę o konkretny rozmiar, konkretna firmę ), tamborek (no ale jaki drewniany, plastikowy, owalny, jaki rozmiar), muliny (no dobrze, tu sobie coś sama wybiorę) i igły ( czy kupić wszystkie rozmiary na raz czy tylko jeden, a może takie powlekane złotem są najlepsze). Nawet na grupach krzyżykowych ciężko było uzyskać jakąś odpowiedź. Powiecie ale to zależy od tego co chce haftować. A chcę haftować kartki świąteczne, obrazki słodkich misiów i piesków, metryki i inne takie. Ale co kupić nadal nie wie, chyba wezmę wszystkie po trochu. 

No dobrze już przestaję narzekać. Nauka nowej techniki samemu jest jednak trudna. 


Jak Wam podoba się moja czapka i moje krzywe krzyżyki? 

poniedziałek, 19 października 2015

Kot

Hej,
dawno nic nie było z maskotek. Ale już jest, dziś mam dla Was kota. Kotów u mnie jeszcze na blogu nie było. Dziwne prawda? Nie jestem kociarą i żadnego takiego zwierza w domu nie posiadam, te na podwórku się nie liczą, bo to wredne bestie. Dlatego bzik na punkcie kotów (wszechobecny w internecie) mnie nie ogarnął, ale gdy dostałam takie zamówienie dlaczego by nie? Ten przynajmniej dał się pogłaskać kiedy ja chciałam a nie kiedy mu się zachciało.

Niestety zdjęcia są jakie są, bo tak się z nimi guzdrałam i kot trafił do właścicielki a ja zostałam bez ładnych zdjęć na wygniecionym tle. A miałam już nawet sesje zaplanowaną jak siedzi sobie na parapecie paczy na deszcz kapiący za oknem, bo teraz tylko taka pogoda jest. Ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma.

Tak więc kot :)


Kicie zrobiłam z Kotka Arleanu . Kot z kotka jak to fajnie brzmi. Używałam szydełka 3 mm.
 Projekt mój własny.

A tak wygląda z boku. Wszystkie cztery łapki są równe. Więc kotek może chodzić na czterech łapkach lub siedzieć tak jak na zdjęciu.


A teraz coś innego. Przy ostatnich porządkach mama mojego chłopaka obdarowała mnie takimi o to książkami.























Jak widzicie książki są dość stare "Roboty i robótki ..." są z 1982 roku a na "ABC szycia" niestety nie ma żadnej daty ale był to jakiś dodatek do gazety "Przyjaciółka". Szkoda, że teraz takich dodatków nie ma.
Informacje zawarte w tych książkach są ponadczasowe,  bardzo fajnie i ciekawie przedstawione. Najbardziej podobają mi się roboty i robótki, bo są tam przedstawione takie techniki jak druty, szydełko, haft, szycie i filc. Podstawy jak i bardziej zaawansowane projekty. Bardzo fajne książki i ciesze się, że je dostałam.
Jednak to nie wszystko co otrzymałam. Od siostry chłopaka dostałam taki oto kubek z wypukłym nadrukiem imitujący drutowy kubraczek. Sama chciałam go sobie kupić ale niestety w miejscowej Biedronce ich nie było.

Taki kubek możecie nabyć teraz w Biedronce za 5,99. Są w różnych kolorach ale mi się podobał taki różowy.

Sama zrobiłam kiedyś taki szydełkowy kubraczek na kubek ale w sumie go nie używam, więc taki przytwierdzony do kubka wydaje mi się bardzo fajnym rozwiązaniem.



Jak Wam podoba się kot? Moje nowe książki ? A może ktoś z was też je ma w domu ? No i co sądzicie o moich kubeczkach w kubraczkach?

wtorek, 13 października 2015

Jak zrobić uszy na szydełku?

Cześć,
często przeglądam statystyki po jakich ludzie trafiają na mojego bloga. Często są to frazy " jak zrobić uszy misiowi" "szydełkowe uszy misia" czy "uszy misia na szydełku". Wychodząc na przeciw potrzebom niektórych zapewne początkujących osób postanowiłam pokazać Wam jak ja robię uszy dla misia, kota czy królika.




Są różne sposoby robienia uszu, można je modyfikować dowolnie ale ja zaprezentuję tylko te, które sama szydełkuję najczęściej. Zachęcam Was do modyfikowania tych wzorów do własnych potrzeb.
Zaprezentuję Wam uszy robione tylko na okrągło. Można tez je zrobić zawracając jednak nie wyglądają one tak ładnie jak te robione na okrągło. Jednak mają jedną zaletę, są zdecydowanie mnie włóczko żerne.




Uszy dla misia

Główną zasadą przy robieniu uszu na okrągło jest to, że ich nie wypychamy. tyczy się to wszystkich rodzai czyli też tych kocich i  dla królika, bo wtedy nie będą to uszy.

Okr. 1: 6 p. w magiczne koło ( 6p.)
Okr. 2: po dwa p. w każde oczko (12 p.)
Okr, 3: *1 pół. ,w nast. oczko 2 pół. *(18p.)
Okr. 4: *1 pół w każde z 2 nast. o, 2 poł. w nast. o*, powt. całe okrążenie  (24 p.)
Okr.5-7:*1p. w każde o.* powt. całe okrążenie (30p.)

Ucinamy  dłuższą nitkę, bo będzie potrzebna nam do przyszycia uszu.





Uszy dla kota

Okr. 1: 6 p. w magiczne koło ( 6p.)
Okr, 2: *1 pół. ,w nast. oczko 2 pół. *(9p.)
Okr. 3: *1 pół w każde z 2 nast. o, 2 poł. w nast. o*, powt. całe okrążenie  (12 p.)
Okr. 4: *1 pół  w każde z 3 nast. o, 2 p. w nast. o*, powt. całe okrążenie (15 p.)

Okr.5-7:*1p. w każde o.* powt. całe okrążenie (15p.)





Uszy dla królika
Okr. 1: 6 p. w magiczne koło ( 6p.)
Okr. 2: po dwa p. w każde oczko (12 p.)
Okr, 3: *1 pół. ,w nast. oczko 2 pół. *(18p.)
Okr. 4: *1 pół w każde z 2 nast. o, 2 poł. w nast. o*, powt. całe okrążenie  (24 p.)
Okr. 5: *1 pół  w każde z 3 nast. o, 2 p. w nast. o*, powt. całe okrążenie (30 p.)
Okr.6-10:*1p. w każde o.* powt. całe okrążenie (30p.)
Okr.11:* 1 p w każde z 3 nast. o, 2 nast o złączyć p.*-powt. całe okrążenie (24 p.)
Okr.12-15:*1p. w każde o.* powt. całe okrążenie (24p.)
Okr.16:* 1 p w każde z 2 nast. o, 2 nast o złączyć p.*-powt. całe okrążenie(18 p.)
Okr.17-32:*1p. w każde o.* powt. całe okrążenie (18p.)


piątek, 9 października 2015

Unboxing #1

Hej,
dzisiaj coś nietypowego. Jest to pierwszy raz jak pokażę Wam w osobnym poście moje ostatnie zakupy.

Tak więc zapraszam na pierwszy unboxing u mnie :)


 Teraz w Lidlu można kupić szydełka, druty i laleczki dziewiarskie za grosze. Dostępne są od wczoraj do wyczerpania zapasów a zapasy wyczerpują się w zastraszającym tempie. Chciałam kupić szydełka, bo są takie z kolorowymi rączkami a i cena jest wręcz śmieszna za 3 szydełka zapłacimy 6,99. Oczywiście jak uda nam się na nie trafić, mi się nie udało. Za to kupiłam druty, mnie interesowały te z żyłką, ale były też takie długie i do warkoczy. Druty z żyła są w sześciu rozmiarach od 5-10 w przedziale co 1. Szydełka wiem, że były takie całkiem małe do serwetek czy koralików i większe rozmiary do maskotek, szalików i czapek. Bardzo żałuję, że nie udało mi się ich kupić, bo uwielbiam kolorowe rączki. Laleczki dziewiarskiej nie kupiłam, bo przy poprzedniej edycji ją nabyłam i jakoś nie jestem przekonana do niej.

Wzięłam wszystkie rozmiary drutów z żyłką i jestem dość zadowolona.






Druty są teflonowe, żyłka jest dość sztywna ale myślę, że gorąca woda tu pomoże. Jak można się domyśleć druty nie są najwyższej jakości. Ale za tę cenę nie spodziewałam się jej. Do wyrównania żyłki przyda się pilniczek. Jak ktoś chce się nauczyć robić na drutach to jest to świetna okazja aby nabyć tanim kosztem no nie powiem, że dobry ale średniej jakości sprzęt. A wiadomo, że na początek nie warto wydawać za dużo kasy jeśli nie wiemy czy to chcemy robić. Żyłka ma długość 80 cm.

 Z ich zakupu jestem bardzo zadowolona, zobaczymy jak się spiszą w trakcie pracy.


Zakupiłam jeszcze włóczkę na specjalne zamówienie. Po raz pierwszy będę robić z tej włóczki.
























Moje pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne, włóczka jest dość cienka, odrobinę cieńsza od Jeansu. Bardzo miła w dotyku i co najważniejsze nie hacz. Ma piękne kolory i nie mogę się doczekać pracy z nią, bo coś czuję, że będzie to prawdziwa przyjemność.  Moje motki Safranu zamówiłam na włóczkowo.pl i przesyłka była expresowa.


Pracował ktos z Was na tej włóczce? Jakie są Wasze opinie? A może również zaopatrzyliście się w jakieś akcesoria dziewiarskie z Lidla? Pochwalcie się i podzielcie opiniami. I czy podobają Wam się takie posty i może ma być ich więcej?

wtorek, 6 października 2015

Uwolnij UFO!

Cześć!
Dziś coś innego niż zwykle. Jak ktoś jest w świecie robótkowym to na pewno wie co to jest UFO i na pewno ma ich swoją własną kolekcję. Dla tych, którzy nie wiedzą są tak potocznie nazywane nieskończone robótki, które zalegają w kątach i krzyczą dokończ mnie!
No cóż mi się ich troszkę nazbierało i mam nadzieję, że zmotywujecie mnie trochę do ich ukończenia.  Dużo zdjęć dzisiaj tak więc zapraszam.




Chyba trochę ciasno tym robótkom, czas powyciągać je z tego kartonu !


1.


 Laleczka Magic doll. Zaczęłam ją robić zachęcona na jakiejś grupie szydełkowej. Zrobiłam, głowę i nawet włosy i straciłam wenę. Miałam mieć spódniczkę od tego białego paska ale jest chyba za nisko. 


2.
 Króliczek z Alize Softy. Bardzo się cieszyłam gdy przyszła ta włóczka, chciałam ją przetestować aby porównać z Dolphinem i Happy no ale na chęciach się skończyło.

3.
 Mini Lupo. Bardzo podbaja mi się lalylale i zaczęłam od tych mini. Zrobiłam dwie i zabrałam się za owieczkę, brakuje mu tylko czapki z uszami i łapek.

4.
 Projekt praktycznie na półmetku, zabrakło mi odrobinę włóczki na wykończenie i tak leży już nie wiadomo ile. Myślę, że raczej ją spruję i zostawię dla maluszka taką małą i może czapę dorobię ale niżej zobaczycie, że w robieniu z czapek to ja nie jestem zbyt dobra

5.
 Hmmm... miała wyjść dość spora serweta na dzień matki w zeszłym roku i od tamtej pory leży w takim stadium.

6.

 Buciki dla maluszka. No cóż zrobiłam jednego na próbę gdy był jeszcze w brzuchu swojej mamy. Okazał się niestety za mały i nie dorobiłam drugiego. Dostał za to inną parę, czerwoną. Tego myślę, że może na jakiś brelok przerobię.

7.
African Flower niestety powstały tylko 3. Miał to być afrykański miś. 

8.

 Bikini, no cóż zaczęłam i coś mi źle wyszło w rozmiarze i rzuciłam w kąt. Raczej je spruję i zrobię spodenki albo coś w ten deseń.

9.
Kolejna robótka praktycznie skończona. Mam kilka takich zakładek i wszystkie są na tym samym etapie niedokończenia. Należy je porządnie wykrochmalić i dodać chwosta. 


10.

 Jak widzicie, pisałam prawdę. Czapka wyszła kiepsko i prawdopodobnie otrzyma ją jakaś lalka albo miś.

11.


Rękawiczki. Robione w zeszłym roku według własnego widzimisię. Były użytkowane ale muszę podszyć je polarem bo rączki mi marzły.

12.
 A na koniec coś co zaczęłam robić ostatnio, chusta Virus Tuch. Trzymajcie kciuki aby udało mi się ją skończyć.



Na koniec wszystkie UFOki, które wyszły z kartonu i szafy :


Wszystkie UFOki razem. Który skończyć najpierw a którego kończyć nie warto? Pokażcie swoje nieskończone robótki, uwolnijcie jest z szaf, kartonów i półek. Motywujmy się wspólnie do ich ukończenia.

 Uwolnijcie swoje UFO! 

czwartek, 1 października 2015

Czerwony top

Cześć!
Dzisiaj coś co już Wam pokazywałam na Instagramie  ale tam był tylko początek i złożony top. Czas więc go pokazać światu bo jestem mega dumna z siebie za to, że udało mi się go wydziergać.
Nie jest to pierwsze ubranie, które wydziergałam dla siebie, mam spodenki robione w zeszłym roku w wakacje! zdjęć nie zrobiłam  do tej pory ale może  na przyszły rok się zmobilizuję. Zarówno spodenki jak i ten top robiłam zgodnie z kursem ze Szkoły Szydełkowania za co bardzo dziękuję wrednemu obibokowi.


Tak, na tym zdjęciu ściągam kurtkę, bo jest już strasznie zimno i podczas ich  robienia miałam gęsią skórkę. Dlatego też top najprawdopodobniej będzie noszony w domu i poczeka na przyszłoroczne upały.  Po raz pierwszy i mam nadzieję, że nie ostatni  macie okazję zobaczyć jak wyglądam. 


Top zrobiłam z połączenia kordonka Maxi Madame Tricote (czerwony) i Babylo 10 (biały). Powiem szczerze, że robiło mi się go dość przyjemnie. Przód zrobiłam w jakieś dwa tygodnie, tył natomiast w trzy dni! :D Jak coś się chce konieczne skończyć to tempo szydełkowania jest expresowe. Używałam  szydełka 1,5 mm i zużyłam jakieś 150 g kordonka Maxi i 20 g kordonka Babylo. . Jest to moja największa kordonkowa robótka. O ile przy robieniu serwetek strasznie się nudzę tak tu wystarczyło kilka filmów i top gotowy. Wzór jest dość prosty, w sumie nic nie trzeba było modelować. Po raz pierwszy zrobiłam próbkę i wyszło mi 19 motywów i 8 powtórzeń. Nie robiłam mu rękawków tak jak w oryginale, bo bardziej podoba mi się bez nich niż z nimi a tak szczerze to nie chciało mi się ich dziergać. Całkiem zgrabnie mi wyszedł i jestem bardzo zadowolona. Top uważam za wstęp do pracy nad większymi robótkami.


A Wam jak podoba się mój czerwony top?