nawet nie zauważyłam kiedy minęły drugie urodziny bloga :). Tak, tak piszę i pokazuję moje niezdarne prace już od dwóch lat. Nie wierzę, że tak długo udało mi się prowadzić tego bloga i, że posty pojawiały się przynajmniej raz w miesiącu. Jestem bardzo dumna z tego powodu. Poznałam w poprzednim roku wiele nowych techniki m.in druty i haft. W kilku poległam jak np. w peyocie. Niestety nie mogę być dobra we wszystkim :D. Oczywiście to żart, będę się jednak starać aby opanować zarówno w przyzwoitym stopniu druty jak i haft a także sznury szydełkowokoralikowe. Moje szydełkowanie także nie jest idealne i wymaga jeszcze dużo lat pracy ale wiem, że dam radę, bo rękodzieło jest moją pasją. A bez niej moje życie było by bardzo puste i nudne.
Już nie będę się rozwodzić nad tym ale możecie złożyć mi życzenia z tego powodu i życzyć aby posty pojawiały się w miarę regularnie.
Jednym z powodów dla, których przegapiłam rocznicę jest to, że nie skończyłam jeszcze żadnej robótki i nie mam co pokazać, więc nie wchodziłam zbyt często na bloggera. Jedynie aby zobaczyć co nowego u innych. Dlatego dzisiaj pokażę Wam breloczek jaki zrobiłam gdy był szał na Minionki aby nie było tu tak pusto. Nie pamiętam już nawet do kogo trafił ten Minionek.
Minionka robiłam z głowy kordonkiem Two Birs. Nie powiem, że było to przyjemne dzierganie. Ja i kordonki się nie lubimy :)
Jak Wam się podoba lub tez nie mój minionkowy breloczek?
Bardzo udany breloczek.
OdpowiedzUsuńJa wprawdzie lubię kordonki ale dzierganie z nich maskotek jest zdecydowanie nie dla mnie.
Cudowny brelok :-)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci jeszcze wielu lat z nami w blogowym świecie :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Wesoły stworek ;)
OdpowiedzUsuńRobienie maskotek z kordonka to wyczyn :) Ja bym się za to nie zabrała, więc podziwiam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)