sobota, 19 marca 2016

Moje nieidealne cotton balls

Hej,
jestem taka szczęśliwa, że aż muszę Wam się pochwalić :D W końcu udało mi się zrobić cotton balls. Moje własne prywatne :D Nie są idealne, może 3 z 11 piłeczek mają okrągły kształt reszta odbiega od normy. Z zamiarem ich wykonania nosiłam się od grudnia zeszłego roku. Zawsze czegoś mi brakowało a to kleju, a to lampek, a to balonów, a to chęci. Jednak zebrałam się w sobie, zakupiłam wszystkie potrzebne materiały, odpaliłam tutorial Qrkoko i zabrałam się do owijania balonów.

 Niestety nie wszystko szło tak gładko. Nitka ślizgała się na balonie i nie mogłam uzyskać odpowiedniego okrągłego kształtu. Co mnie doprowadzało do frustracji, zasób przekleństw wykorzystałam na najbliższe 3 miesiące. Ale po trzecim balonie odkryłam sekret owijania balonów. Za mocno je ściskałam i niestety powietrze nie znajdowało ujścia. Na dodatek skończył się różowy kordonek.  Miały być 4 niebieskie, 4 białe i 4 różowe kuleczki.  Kiedy udało mi się owinąć 12 balonów, bo tyle miałam lampek zawiesiłam je na suszarce aby wyschły,


Rano  okazało się, że niestety nie wszystkie balony wytrzymały. Z jednego całkowicie zeszło powietrze i  kulki nie udało się uratować. Z dwóch innych powietrze zeszło do połowy i w niektórych miejscach są nieforemne, lecz zakładając je na lampki  umieściłam je tak, że praktycznie nie widać tych niedoskonałości. Wyszły jednak dwie różowe (z czego jedna się nie udała), 2 jasnoniebieskie, 2 niebieskie i 6 białych.


Używałam kordonka Snow White i Two Birds. Lampki kupiłam w Ikei za 10 zł. Są one na baterie co jest fajne, bo miejsce położenia lampek nie jest zależne od kabla i gniazdka.



Cotton balls są ozdobą całoroczną i pięknie mogą ozdobić zarówno salon jak i sypialnię :)
Jestem mega zadowolona, że udało mi się je wykonać. Raczej nie planuję robić kolejnych, bo dużo się przy nich denerwowałam.

środa, 16 marca 2016

Księżycowa bransoletka

Cześć!

Bardzo dawno nie było żadnej bransoletki na blogu, więc czas to nadrobić. Nie robiłam ich już dawno ale w weekend naszła mnie ochota na koralikowanie i pogrzebałam w swoich zbiorach. Ku mojemu zdziwieniu znalazłam piękne mieniące się granatowe koraliki. Nawet ni wiedziałam, że takie mam. Dziwne, że mnie nie zachwyciły gdy je zamawiałam. Musiałam je koniecznie wykorzystać i połączyłam je z zwykłymi aluminiowymi.



Wzór pochodzi z bloga biżuteria-blond i ma numer 11.  Jest to chyba 5 bransoletka, którą robiłam tym wzorem. Bardzo podoba mi się takie przechodzeni kolorów.


Użyłam pięknych koralików Toho Metallic Nebula 11o i Galvanized Aluminium . Nawlekałam je na kordonek Babylo 30.

Koraliki Nebula bardzo fajnie się mienią grantem, filetem i zielenią. Niestety nie widać tego do końca. Bransoletkę nazwałam księżycową, bo kolor srebrnych koralików jest jak księżyc w pełni a granatowe to niebo :)

Jak Wam się podoba?

czwartek, 10 marca 2016

Były sobie msie trzy

Hej,
dawno nic nie było choć obiecywałam sobie, że przynajmniej raz w tygodniu będzie jeden post. Jednak praca na etat, obowiązki domowe (w sumie nie ma ich tak dużo) i ciągłe niewyspanie przeszkadzają mi w dzierganiu i robieniu zdjęć. Dziś jednak postanowiłam, że post muszę dodać mimo, że pogoda za oknem beznadziejna i nijak nie da się zrobić fajnych zdjęć.


Jak widzicie zrobiłam trzy misie ze swojego wzoru na małego misia. Każdy jednak został wykonany z innej włóczki ale tym samym szydełkiem. Chciałam porównać trzy popularne  "pluszowe" włóczki i tak powstały one. Miśki dziergało się bardzo szybko i przyjemnie. Robiłam trzy na raz, bo gdybym robiła każdego po kolei to wiem, że długo by mi zeszło aby je dokończyć. Również to, że zmieniałam co chwilę włóczkę mogłam porównywać jak się nimi dzierga. Porównanie zasługuje na osobny post, więc musicie trochę poczekać ale mam nadzieję, że misie umilą Wam czas oczekiwania :)



Miś z Yarn Art Happy.Jest to pierwsza "pluszowa" włóczka z jaka miałam do czynienia. Robi się nią dość ciężko, bo nie widać przerabianych oczek lecz efekt jest wart wysiłku. Zresztą jest to jej dużą zaletą, bo mi nie wygląda jakby był robiony na szydełku. Wyszedł dość twardy w porównaniu do swoich kolegów.


Drugiego misia wykonałam z dwóch nitek Alize Softy. Włoczka milusia i bardzo miękka w dotyku i taki też wyszedł miś. Wygląda trochę na złego :)


Ostatniego misiaka wydziergałam z Himalaya Dolphin Baby. Jeśli ktoś ma ochotę zapoznać się z moją recenzją tejże włóczki to zapraszam tutaj. Mis jest równie milutki jak ten z Softy ale jednak wzór szydełkowy jest tu bardziej widoczny.

 Używałam do nich szydełka 5 mm i wszystkie wyszły podobnej wielkości. 

 Niby wszystkie z tego samego wzoru a jednak każdy jest inny :)

Jak Wam podobają się moje trojaczki? Co myślicie o włóczkach z których zostały wykonane?