poniedziałek, 28 września 2015

Królisia

Cześć!

Dawno nic nie było, bo nie miałam najpierw co pokazać a później zabrakło czasu. Recenzje książek nie piszę się jednak tak łatwo jak sądziłam, więc nie pojawi się nic tak szybko jakmyślałam. Jednak t skończyłam ostatnie prace. Kto przegląda mojego instagrama ten już dawno wiedział co skończyłam ale dziś coś czego jeszcze nie pokazywałam. Maskotka jest już u nowej zadowolonej właścicielki więc o to królisia :


Ciągle modyfikuję wzór na te króliczki czego może na pierwszy rzut oko nie widać, lecz  każdy jest troszkę inny.

Na królisie zużyłam dwa motki  Himalaya Dolphin Baby. Postanowiłam połączyć zgodnie z życzeniem klientki beż i wrzos i chyba mi się to udało.  Zamiast wyszywać nosek tak jak u poprzednich królików, zakupiłam aplikacje w kształcie serduszek i przykleiłam klejem UHU. Zamiast zawiązywać kokardkę na szyję misia umieściłam ją na głowie jak taką opaskę.



Na koniec prośba do Was, jeśli ktoś jeszcze nie głosował na mojego bloga w konkursie Coricamo a miałby jeszcze ochotę to zrobić to zapraszam tutaj. Mój blog jest pod koniec listy a konkurs kończy się z ostatnim dniem września. Dziękuję :) 

Jak Wam podoba się nowy króliczek w wersji mocno damskiej? I to połączenie kolorów? 

niedziela, 13 września 2015

Recenzja- włóczka Drops Cotton Light

Hej,
dzisiaj mam dla Was recenzje włóczki Cotton Light od Dropsa.

Drops odkąd jestem w świecie włóczkowym kojarzył mi się z taką wyższą ligą. Droga marka, drogie włóczki i pełno świetnych darmowych wzorów. O ile ze wzorów korzystałam bądź przeglądałam do inspiracji ( bo są darmowe) o tyle na włóczki pozwolić sobie nie mogłam. Był jeszcze jeden czynnik dla którego do tej pory nie sięgałam po motki Dropsa. Pasmanteria w której robiłam najczęściej zakupy nie miała ich w ofercie. Złożyło się jednak tak, że Kamart zmieniał miejsce działalności i udał się na długi urlop. Jedna włóczka była mi potrzebna na teraz zaraz i konieczne były zakupy. Rozważałam kilka pasmanterii, wybór padł na e-dziewiarkę. Podczas przeglądania ich oferty natrafiłam na włóczki Dropsa i były w dużej promocji. Więc wybrałam najtańsze z oferty Dropsa czyli Cotton Light i Paris. Strasznie byłam ciekawa tych włóczek, nigdy nie używałam bawełny z poliestrem. Kolory jak dla mnie idealne, lubię takie jasne matowe kolory.


Kiedy przyszła paczka nie mogłam się doczekać aż w końcu będę mogła ją rozpakować. Moją pierwszą myślą gdy zobaczyłam motki Cotton Light było to, że faktycznie kolory wyglądały jak na zdjęciach. Włóczka w dotyku przypomina czystą bawełnę, oznaki poliestru można było poznać po tym, że się lekko błyszczy a i to jak się dobrze przyjrzymy. Jest lekko szorstka. Pierwsza myśl: "Będzie się nadawać na amigurumi czy nie?"



Testy zaczęłam dopiero na następny dzień, musiałam ją najpierw wygłaskać i nacieszyć oczy kolorami. Włóczka jest dość gruba, producent zaleca szydełko 4 mm. Jednak ja używałam najpierw szydełka 2 mm i zdecydowanie było za małe, ciężko się przerabiało. Zmieniłam je na 2,5 mm i uważam, że do amigurumi jest w sam raz.

Nitka jest słabo skręcona i strasznie się rozwarstwia. Źle się pracuje na takiej włóczce. Zaciąga się co chwilę i przez to nie można robić szybko. Jest to bardzo uciążliwe. Po pewnym czasie dziergani przyzwyczaiłam się, że muszę uważnie patrzeć na włóczkę czy się gdzieś nie zahaczyła i czy nabrałam wszystkie nitki. Jest to najbardziej rozwarstwiająca się włóczka jaką kiedykolwiek używałam do tej pory.

Włóczka niestety się mechaci mimo, że to 50 % bawełna. Oczywiście nie tak jak akryl ale jednak, burzę włosków dostała. Wyroby z niej można prać w pralce w 40 stopniach i można je prasować. 

Skończona robótka w dotyku jest szorstka. Raczej nie nadaję się na amigurumi dla małych dzieci i ubrania. Polecałabym  ją natomiast na podstawki, koszyczki, dywaniki czy inne tego typu użytkowe rzeczy. 
Cotton Light w zależności od pasmanterii kosztuje  5,30-6,80. Ja za jeden motek zapłaciłam 4,43, bo jak wspomniałam, była wtedy duża promocja.

Jeśli jeszcze zakupię Cotton Light od Dropsa (ale raczej nie)  to tylko i wyłącznie na rzeczy, które wymieniłam wyżej .

A jakie jest Wasze zdanie na temat Cotton Light? 

piątek, 11 września 2015

Kosmetyczka

Cześć!
Cieszę się, że ostatnia recenzja tak przypadła Wam do gustu. Ja robię już pewne  postępy drutowe właśnie dzięki tej książce. Dzisiaj mam dla Was kosmetyczkę, którą zrobiłam na prezent dla przyszłej bratowej. Urodziny miała co prawda w sierpniu, jednak ja jak to ja zawsze się spóźniam. Oczywiście nie czynię tego specjalnie tylko zawsze obudzę się w ostatniej chwili.

Wybrałam kosmetyczkę na prezent, bo Dominika prowadzi bloga związanego z kosmetykami "Kosmetyczne Wariacje" gdzie serdecznie zapraszam. Poza tym jest autorką zdjęć z tego posta. Kolejnego schowanka na kosmetyki nigdy za wiele jak to się mówi.

Ciężko się było zdecydować na coś konkretnego, bo w sieci tyle inspiracji. Wzór muszelek chodził za mną już dawno, jednak jest to dość włóczkożerny  wzór i dzianina wychodzi zwarta bez dziurek. Wzór więc wydał mi się idealny.

Zrobiłam denko ze słupków a później powtarzałam wzór muszelkowy zmieniając co trzeci rząd kolor. Podczas zmiany koloru włóczki nie ucinałam jej. Użyłam włóczki od Dropsa Cotton Light i jej recenzja pojawi się niedługo, może w niedzielę. Mam o niej trochę do opowiedzenia i raczej więcej złego niż dobrego.

 Jak widzicie wszyłam ręcznie białą podszewkę w szare gwiazdki. Wolałam wybrać jasny materiał aby wszystko można było w kosmetyczce znaleźć. Sama kosmetyczka nie jest jakoś specjalnie duża ale co nieco pomieści.

 Do zamka dodałam kolorową wstążeczkę i myślę, że całość całkiem zgrabnie się prezentuje

A o to wzór muszelek :



























Jak Wam się podoba kosmetyczka? zastanawiam się nad zrobieniem podobnej dla siebie ale raczej nie z tej włóczki. 

Pozdrawiam serdecznie

Ps. Mam do Was pytanko. Chciałabym tu otworzyć inny dział  z recenzjami książek, które przeczytałam. Książki to moje pierwsze i nie przerwane hobby. Jednak nie wiem czy ktoś by chciał to czytać i czy może nie było by to zaśmiecaniem bloga. Wiem, że istnieje taka akcja "dzierganie i czytanie" ale to do końca mi nie odpowiada. Na blogu by powstał taki mały kącik czytelniczy. Dobry czy zły pomysł? 

poniedziałek, 7 września 2015

"To proste! Druty dla początkujących."- Recenzja

Hej,
dzisiaj recenzja wydawanej przej Mollie "To proste! Druty dla początkujących". Będzie trochę długa więc przygotujcie sobie coś do picia i schrupania.

Do zakupu tej książki zachęciła mnie Anna Adamus z bloga Wyszydełkowana.pl swoją recenzją na YouTube.
Z książką się zaprzyjaźniłam dość blisko i odkryłam jej wszystkie sekrety, które zdradzę Wam dzisiaj.
Książkę zakupiłam w ulubionym kiosku  za 19,90 gdzie przesyłka jest darmowa. Czekałam na nią jakieś dwa dni, więc króciutko. Można ją też kupić w Empiku.

"To proste! Druty dla początkujących." jest wydaniem specjalnym Mollie Potrafi w formacie A4 i zawiera 150 stron. Uważam, że książka jest bardzo ładnie wydana, piękne ilustracje wraz z opisami na papierze bardzo dobrej jakości.

PIERWSZE WRAŻENIE

Kiedy książka do mnie przyjechała zdziwił mnie trochę jej rozmiar, sądziłam, że będzie to raczej standardowa wielkość książek czyli A5. Mamy jednak dużą książkę, lecz po tym, że wydaję ją "Mollie Potrafi" powinnam się spodziewać takiej samej wielkości jaką ma gazetka. Następnie zabrałam się do przeglądania zawartości. Urzekły mnie rozdziały o materiałach i narzędziach. Ale nie po to ją kupiłam aby przeglądać tylko po to aby się czegoś nauczyć. Pierwsze wrażanie było bardzo pozytywne.

CO MI SIĘ PODOBA

- Ilustracje. Jest to pierwsze na co się zwraca uwagę przy otwieraniu tej książki. Są bardzo dobrej jakości, szczegółowe, czytelne i kolorowe. Niektóre zdjęcia np. drutów czy szydełek są zrobione w wielkości rzeczywistej. Tak, że wystarczy przyłożyć drut do zdjęcia i od razu widać jaki to rozmiar.

- Ciekawy wstęp. Wstęp bardzo mi się podobał a jest zatytułowany "Dzianina-Moja miłość".

- Narzędzia i materiały. Mój ulubiony dział. Fajnie przedstawiono oraz  opisano potrzebne materiały i narzędzia. Szczegółowo scharakteryzowano rodzaje włóczek z zachowaniem podziału ze względu na grubość, rodzaj włókien i teksturę.

- Producenci. Mollie przedstawiła kilku największych producentów włóczek i krótko je opisała znalazły się tam między innymi takie firmy jak : Arlean, Amiqs, DMC.

- Fajna prezentacja narzędzi. Podział drutów na rozmiary, rodzaje (z żyłką, bez, pończosznicze, do warkoczy) , rodzaje materiałów z jakich zostały wykonane (bambus, metal, drewno, plastik) .

- Opisano również przydasie i przedmioty, które są praktycznie w każdym domu a mogą posłużyć przy dzierganiu.


-Krótkie przedstawienie szydełek i tego do czego mogą się przy drutowaniu przydać.

- Słowniczek wyjaśniający podstawowe terminy z angielskim tłumaczeniem. Wyjaśnione drutowe i szydełkowe skróty.

- Przedstawiono i opisano podstawy od trzymania drutów i prowadzenia nitki do robienia oczek prawych i lewych aż po zakończenie robótki.

- Po każdej lekcji ściegu są ciekawe pomysły jak ten ścieg można wykorzystać ucząc się przy okazji go. Zaprezentowane są różne "odmiany ściegu"  nazwane tu biblioteczką.

Słodka kokardka robiona ściegiem francuskim.

-Prosto przedstawiono jak ujmować i dodawać oczka do dzianiny, jak zmieniać kolor kilkoma technikami, różne rodzaje warkoczy.


-Wyjaśniono do czego służą druty pończosznicze i jak nabierać na nich oczka przy pracy na okrągło.

-Wykańczanie robótki, dodawanie koralików, robienie frędzli to wszystko jest w tej książce.

- Krok po kroku pokazano jak pięknie zakończyć dzianinę wzorami ażurowymi a także jak postępować z nią później czyli blokowanie, pranie i prasowanie.

- Tu mogę Was zdziwić ale podoba mi się sposób w jaki są tu umieszczone reklamy. Nie są nachalne jak to jest w przypadku wielu gazetek szydełkowych . Są bardzo subtelne i jak dla mnie pomocne. W książce są prezentowane materiały i zaraz przy nich jest adres strony gdzie można dane narzędzie czy materiał nabyć. Co prawda część z nich to zagraniczne strony ale wiele jest do naszych polskich sklepów np. biferno czy amiqs. Jak dla mnie jest to sposób reklamowania idealny, bo przy okazji dowiaduję się czegoś przydatnego np.  o drutach  i od razu mam podaną stronę gdzie mogę nabyć owe druty jeśli mi się spodobały.

 CO MI SIĘ NIE PODOBA

Oczywiście nie jest tu idealnie i po głębszym zapoznaniu się z książką nie wszystko mi się w niej podoba. Trochę by można tu poprawić. Wiem, że "To proste! Druty dla początkujących." jest tłumaczeniem angielskiej wersji tego wydania specjalnego Mollie no ale ale... można się było postać trochę bardziej i było by idealnie.

- Błędy w druku. W książce jest 13 wzorów, najprawdopodobniej wykorzystam może 3 albo 4, bo większość jest banalnie posta np. na kwiatka albo kokardkę i lepiej wyglądają takie rzeczy zrobione na szydełku. Jednak spodobała mi się czapka dla malucha i są tam skróty z błędem. Domyślam się, że podany tam  skrót "P2R " oznacza dwa oczka przerobione razem na prawo, ale  niestety takiego skrótu nie mogę znaleźć w słowniczku skrótów, jest za to "2rP".

Fajne skarpetki? Jednak nie dowiecie się jak je wykonać. 

-Proponowane pomysły do wypróbowania. jak dla mnie to tu jest totalny fail. Jak wspominałam, książka jest tłumaczeniem i nikt nie zadał sobie trudu wyszukania pomysłów w polskich gazetkach a nie podawania angielskich tytułów, które w Polsce są trudno dostępne albo drogie. Są proponowane trzy projekty, pierwszy najłatwiejszy zawsze jest podany z "Drutów" kolejne dużo ciekawsze są zwykle z "Simply Knitting" albo "The Knitter".

- Zdjęcia przy kolejnych rozdziałach są piękne i zachęcające do nauki a tu zonk przechodząc do nauki wcale nie nauczymy się dziergać piękne ponczo tylko czapkę z pomponami co najwyżej. Ktoś powie, że się czepiam i ponczo było by za trudne na naukę ale to ja się zapytam to po co dawać takie zdjęcia jak nie mogę się nauczyć robienia tego co przedstawia? Jak dla mnie jest to nieporozumienie i marnowanie miejsca, które można by było wykorzystać na jakiś ciekawy wzór lub artykuł.


PODSUMOWANIE

Reasumując uważam, że "To proste! Druty dla początkujących" jest bardzo fajną i przydatną książka dla osób zaczynającą swoją przygodę z drutami ale i doświadczone osoby mogą znaleźć tu coś dla siebie. Książka jest bardzo fajnie zilustrowana i opisana. Wszystkie opisy ściegów są bardzo przejrzyste i prosto napisane. Pomysły na niektóre rzeczy są bardzo ciekawe i ja niektóre z nich na pewno wykorzystam. Niestety nie obyło się bez wpadek. Mam nadzieję, że jeśli Mollie zdecyduje się wydać coś podobnego o szydełkowaniu to troszeczkę bardziej się postara i wyszuka pomysły z polskich gazetek albo nawet z polskiej "Mollie Potrafi", którą można w Polsce kupić.




sobota, 5 września 2015

Bransoletkowe love

Cześć :D
dzisiaj taki miłosny tytuł, inny niż wszystkie i chce Wam pokazać jedną bransoletkę, którą zrobiłam w trzech sztukach. Kilku osobom przypadła do gustu i nie miałam wyjścia trzeba było nawlekać i dziergać :D
Chciałabym Was też zachęcić do śledzenia mnie na
 Instagramie. Możecie tam podpatrywać co aktualnie tworzę, z jaką nową techniką się zapoznaję i na czym pracuję.

 Bransoletkę wykonałam z trzech rozmiarów koralików Toho 8o, 11o i 15o (są takie drobniutkie).
Wzór to 1-8o,1-11o,2-15o,1-11o,1-8o.

 Jak widzicie jest to sześć koralików w rzędzie. Dzięki zmianie rozmiarów bransoletka nie wygląda typowo. Bardzo podoba mi się połączenie różnych rozmiarów koralików. Czarne to Opaque Jet a maleństwa nazywają się  Permanent Finish- Galvanized Rose Gold. Korzystałam również z kordonka
Babylo 40, sprawdza się tu genialnie.

























Postanowiłam nieco urozmaicić zdjęcia dodając akcenty kwiatowe, bardzo romantyczne. Myślę, że bransoletki w towarzystwie kwiatów prezentują się bardzo fajnie i zdecydowanie lepiej w porównaniu z tymi łysymi zdjęciami takimi jak to poniżej. Bransoletkę uważam za bardzo romantyczną i idealną na jakieś większe wyjście albo randkę. Co prawda ja już okres randkowania mam już za sobą ale czasem gdyby M się coś przypomniało i mnie gdzieś zabrał warto mieć stosowną biżuterię. 


Mam do was małą prośbę. Ponownie biorę udział w konkursie na Najbardziej Twórczo Zakręcony Blog organizowany przez Coricamo i jeśli podoba Wam się mój blog zagłosujcie na niego. To nic nie kosztuje, wystarczy wpisać dlaczego Wam się podoba. głos można oddać na trzy blogi, mój znajduję się gdzieś pod koniec listy, poznacie go po nagłówku. Również Was gorąco zachęcam do wzięcia udziału, można wygrać ciekawe nagrody.


Dziękuję Wszystkim za oddane głosy :) 

Jak Wam podoba się bransoletka i nowe zdjęcia? Czy może zostać przy tych na "białym" tle? 

środa, 2 września 2015

Koszyk nr 3

Hej,
dzisiaj mam dla Was koszyk. Bardzo dawno  nie robiłam koszyków, bo w sumie nie wyszły zbyt ciekawie jeśli ktoś ma ochotę zobaczyć poprzednie to zapraszam tu i tu. Ktoś kiedyś na grupie szydełkowej wrzucił fajny koszyk i zapisałam sobie schemat. Urodziny sąsiadki zmotywowały mnie do tego aby wykorzystać owy schemat i zrobić koszyk.









 Użyłam tutaj kordonka Babylo 10 DMC  i niemieckiej Aidy i szydełka 1,50 mm. Mam nadzieję, że kolory
 do siebie pasują, bo nie byłam do końca przekonana.

 Koszyk usztywniałam na mieszance wikolu i Ługi na misce, którą notabene później potłukłam ale idealnie nadała kształt koszykowi. Jak widać na zdjęciu jeden bok trochę oklapł, bo jedna strona się usztywniła bardziej a druga mniej (czemu? nie wiem). Wzór nie był trudny i dość szybko mi się go przerabiało choć nie lubię robić z kordonków.  Nie jestem ekspertem w usztywnianiu koszyków ale jakieś tam postępy są.
Do koszyka wsypałam różne cukierki, zapakowałam w celofan i mogłam wręczyć prezent. 

A o to schemat na koszyk: 


Jak Wam podoba się moje trzecie podejście do tematu koszyków?